W piękny, słoneczny ranek, 19 maja, parafianie (nie tylko z naszej parafii) wyruszyli autokarem na pielgrzymi szlak, pod duchowym przewodnictwem ks. proboszcza Jacka Kuziela.
Jędrzejów był pierwszym miejscem naszego postoju. To najstarsze opactwo cysterskie na ziemiach polskich, ufundowane zostało w XII wieku przez możnowładcę Janika Jaksę-Gryfitę. Konsekracji kościoła w stylu romańskim, pw. Wniebowzięcia NMP i św. Wojciecha, dokonał biskup krakowski Wincenty Kadłubek, który później zrezygnował z pełnienia funkcji biskupa i wstąpił do zakonu cystersów. To w tym klasztorze pisał swoje sławne Kroniki (oryginały, niestety, uległy spaleniu w pożarze) i w opinii świętości dokonał swojego życia. Dziś kościół posiada bogaty wystrój i wyposażenie wnętrz z XVIII w. W jednej z kaplic, pw. bł. Wincentego Kadłubka. znajduje się srebrna trumienka z relikwiami bł. Wincentego. Tam otrzymujemy błogosławieństwo relikwiarzem w kształcie ręki Błogosławionego i możliwość ich ucałowania.
Następnie zatrzymujemy się w Bodzentynie. Przy wejściu do świątyni pw. Św. Stanisława, biskupa i męczennika, witają nas trzy małe, bardzo grzeczne pieski, które „przyprowadziły” księdza proboszcza bodzentyńskiej parafii – naszego przewodnika. Kościół zbudowany został w XV w., z fundacji kard. Zbigniewa Oleśnickiego, i ma charakter gotycki, z pięknym, renesansowym sklepieniem. Posiada też wiele cennych dziel sztuki: gotyckich, renesansowych i barokowych. Jednak najpiękniejszym jest renesansowy ołtarz główny (z 1545 roku) z obrazem „Ukrzyżowania”. Był on pierwotnie ufundowany dla Katedry Wawelskiej, jednak ostatecznie znalazł się w Bodzentynie. Drugim skarbem kościoła jest tryptyk gotycko-renesansowy z ok. XVI wieku, wykonany przez zięcia Wita Stwosza. Przedstawia sceny z życia Maryi Panny, zaś w środkowej części znajduje się scena Zaśnięcia Najśw. Maryi Panny.
Opactwo cystersów w Wąchocku to kolejne miejsce, w którym zatrzymujemy się na dłużej. Uczestniczymy we Mszy św. w kościele pw. św. Floriana, odprawionej przez ks. proboszcza Jacka Kuziela. Kościół pw. św. Floriana z XII wieku jest bogato zdobiony freskami postaci świętych, aniołów i dostojników kościelnych, a w ołtarzu głównym, w stylu neoromańskim, znajduje się obraz Matki Bożej Miłosierdzia, patronki cystersów. Organy w Wąchocku, z bogatą dekoracją snycerską, należą do najcenniejszych zabytków w Polsce, a zespół klasztorny w Wąchocku, z XII wieku, jest najlepiej zachowanym zabytkiem architektury romańskiej w Polsce. Najpiękniejszym zachowanym wnętrzem klasztornym jest kapitularz, należy zwrócić uwagę także na refektarz i dormitorium.
W krużgankach klasztornych spoczywają prochy legendarnego komendanta zgrupowań świętokrzyskich Armii Krajowej – mjra Jana Piwnika „Ponurego”. Teren przed kościołem stanowi mauzoleum pamięci narodowej, poświęcone żołnierzom AK. W klasztornym muzeum są eksponowane najcenniejsze pamiątki narodowe okresu Rzeczpospolitej przedrozbiorowej, dokumenty i medale, w tym Gwiazda Orderu Orła Białego, a także ekspozycje przypominające postać marszałka Józefa Piłsudskiego i Obrońców Lwowa.
Po krótkim posiłku w cysterskiej kawiarence – jedziemy do Matki Boskiej Ostrobramskiej w Skarżysku-Kamiennej.
W Skarżysku-Kamiennej od 1989 roku istnieje Sanktuarium Matki Boskiej Ostrobramskiej, które stanowi wierną kopię sanktuarium w Wilnie. Sanktuarium powstało dzięki staraniom śp. bpa Edwarda Majerskiego (wilnianina), do którego zwracali się Polacy, mający utrudniony dostęp do swego rodzinnego miasta Wilna (czasy komunistyczne), a pragnący modlić się przed cudownym obrazem swojej wileńskiej Matki. Kopia Cudownego Obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej znajduje się w kaplicy nad bramą, obok kościoła. W kaplicy liczne wota wokół obrazu (około dwóch tysięcy) świadczą o doznanych laskach. Najcenniejszym votum jest piuska bł. Ojca Świętego Jana Pawła II, ofiarowana przez niego dla Sanktuarium.
Ubogaceni modlitwą i cudowna atmosferą tego miejsca – musieliśmy, niestety, wracać.
Po odśpiewaniu Litanii Loretańskiej i pieśni maryjnych – rozpoczął się w naszym autokarze niezwykły koncert pieśni i piosenek. Zaopatrzeni w śpiewniki, prowadzeni pięknym głosem naszego księdza Proboszcza, wyśpiewaliśmy wiele pieśni patriotycznych, wesołych i smutnych, i piosenek „ogniskowych”. Nawet pan Marian, nasz świetny kierowca, śpiewał z nami. Nasz autokar raczej płynął aniżeli jechał, dlatego nie wiadomo kiedy upłynęła nam droga. Pytano: kiedy następny wyjazd? Jak Bóg da – może gdzieś pojedziemy…