Turniej służby liturgicznej w Piekarach

W dniach 1—3 lipca br. w Piekarach (w Centrum Edukacyjnym Radosna Nowina 2000) odbył się XVI Turniej Służby Liturgicznej o Puchar Księdza Wizytatora. W niedzielę wieczorem i przez całą noc (!) przybywali do Piekar ministranci wraz ze swoimi księżmi-opiekunami: z Grodkowa, Iłowej, Gozdnicy, Odporyszowa (najliczniejsi!), Pabianic, Skwierzyny, Słubic, Sopotu i Zakopanego, z naszej parafii, parafii św. Józefa we Wrocławiu i parafii św. Wincentego a Paulo w Bydgoszczy (bez opiekuna). W zawodach wystąpili także ministranci i ministrantki (!) z samych Piekar oraz grupa ministrantów z… Kazachstanu. Niestety, zabrakło ministrantów m.in. z dużych parafii w Warszawie i Tarnowie. 

Uczestnicy zawodów codziennie uczestniczyli we Mszy Świętej, dla której oprawę muzyczną sprawiał rewelacyjny zespół dziewczęcy (z udziałem dwóch młodzieńców) «Magdalenki» z Karłowic Wielkich na Opolszczyźnie; wszyscy mieli też okazję do modlitewnego czuwania przed Najśw. Sakramentem i do spowiedzi świętej. Nad przebiegiem spotkania czuwała grupa księży (m.in. ks. Andrzej Gieroń, który głosił nauki do młodych podczas codziennych Mszy Świętych), ale cały ciężar organizacyjny spoczywał na głównym odpowiedzialnym – ks. Piotrze Klimczaku, któremu pomagała grupa wolontariuszy z liceum w Piekarach. A skala przedsięwzięcia była ogromna: zapewnienie wyżywienia i noclegów, pomocy medycznej i napojów, przygotowanie sprawnego przebiegu zawodów i licznych nagród, dyplomów, medali oraz pucharów dla zwycięzców. Tym bardziej, że liczba uczestników osiągnęła kolejny rekord: w zawodach uczestniczyło 257 chłopców (i dziewcząt). Nie mogło się więc obyć bez problemów organizacyjnych, których przyczyną byli… sami księża-opiekunowie: niestety – mimo ustalonego terminu zgłoszeń – do końca nie było jasne, skąd przyjadą chłopcy i w jakich wystąpią dyscyplinach.

Chłopcy z naszej parafii – w liczbie 21 (ze szkoły podstawowej, gimnazjaliści, licealiści i seniorzy) – występowali w zawodach ze zmiennym szczęściem. Drużyna piłkarska seniorów (w której zagrali m.in. zdobywcy tytułów mistrzowskich sprzed kilku lat) grała nierówno, ale nie mogło być inaczej, skoro ministranci-weterani zgłoszeni do drużyny mieli na głowie… obronę pracy magisterskiej albo konieczność „urwania się” z zawodów do pracy: wygrali mecz z Wrocławiem 1: 0, przegrali mecz z Bydgoszczą 0:4 i wygrali z Gozdnicą 11:2, i na skutek niekorzystnej różnicy bramek (Wrocław wygrał z Bydgoszczą) odpadli z dalszych rozgrywek. Natomiast nie udało się skompletować drużyny w młodszych kategoriach wiekowych.

Wielkimi przegranymi okazali się pingpongiści: ze względu na bardzo dużą ilość zawodników – przegrane mecze eliminacyjne dosłownie eliminowały zawodników z dalszych rozgrywek. Najbliższy sukcesu był Piotr Zych (gimnazjalista), ale i on przegrał trzeci mecz eliminacyjny. Lepiej się zaprezentowali nasi dwaj biegacze: Grzegorz Krasicki (gimnazjalista) zajął 6 miejsce w biegu na 600 metrów, ale Wojciech Stankowski (licealista) zajął 2 miejsce w biegu na 1200 metrów i ze srebrnym medalem zajął miejsce na podium. Ale wszystko zaczęło się od sukcesu pływaków: Jakub Ciszewski (podstawówka) w świetnym stylu wygrał na dystansie 25 metrów, a Mateusz Litewka (licealiści) zajął 1 miejsce na dystansie 50 metrów. Zaś najlepiej wypadli – jak przewidywano – szachiści: Jan Życzkowski (licealista) zajął 2 miejsce, Wojciech Oleksy (gimnazjalista) uplasował się na 3 miejscu, zaś ministranci ze szkoły podstawowej opanowali wszystkie miejsca na podium: Edgar Dziedzic miejsce 1, Maciej Lipski miejsce 2, a Filip Kamiński miejsce 3 (na miejscu 5 znalazł się Dominik Ryszawy). Kropkę nad i postawił nasz „intelektualista” Franek Bednarek (podstawówka), który zajął 1 miejsce w konkursie z wiedzy o św. Wincentym a Paulo (!) i 3 miejsce w konkursie biblijnym z Ewangelii według św. Marka.

Były jeszcze inne atrakcje. Była gra terenowa, w czasie której wszystkie drużyny szukały na terenie Piekar sześciu dokumentów, potwierdzających historyczność Jezusa Chrystusa: nasza ekipa, po dwugodzinnym bieganiu po Piekarach oraz zmaganiu się z chaszczami i komarami – jako ósma dostarczyła na miejsce wszystkie zdobyte papiery. Był kryty basen, z którego niektórzy chłopcy chętnie korzystali. Był upał, a więc woda mineralna nie tylko spożywana, ale rozlewana na głowy, ubrania i podłogi…

W środę wieczorem, z pomocą rodziców wszyscy wracali do Krakowa. Po rozdaniu nagród bardziej lub mniej zadowoleni. By przygotowywać się do kolejnego wakacyjnego wyjazdu. I ewentualnie marzyć o kolejnym spotkaniu w Piekarach – już za rok.

A ks. Opiekun wracał z bólem głowy. Dlaczego? Gdy naszym ministrantom ze szkoły podstawowej nie udało się stworzyć siedmioosobowej drużyny piłkarskiej – parafia w Odporyszowie wystawiła w tej kategorii 2 drużyny. Gdy w naszej, ponoć piętnastotysięcznej parafii mamy 40 ministrantów i trudno o nowych – w trzytysięcznym Odporyszowie z przysiółkami jest ich ponad 100! Myślał więc ks. Opiekun: co zrobić, by przekonać chłopców z naszej parafii (i ich rodziców) do służby przy ołtarzu? A potem, przy okazji, do uprawiania sportu – dla zdrowia i dla medali…