Bierzmowanie 2012

W ostatnim dniu marca br. 51 młodych ludzi przyjęło z rąk nowego biskupa pomocniczego w naszej archidiecezji – ks. bpa Damiana Muskusa OFMsakrament bierzmowania. Sakrament, który – jak napisano w Katechizmie Kościoła Katolickiego – daje Ducha Świętego, aby głębiej zakorzenić nas w synostwie Bożym, ściślej wszczepić w Chrystusa, umocnić naszą więź z Kościołem, włączyć nas bardziej do jego posłania i pomóc w świadczeniu o wierze chrześcijańskiej słowem, któremu towarzyszą czyny (KKK 1316). Jak przeżyli ten moment młodzi ludzie? Oto relacje niektórych z nich.

*****

Sakrament bierzmowania to bardzo ważne wydarzenie w życiu młodego człowieka. Powiedziałabym nawet, że najważniejsze. To nie jest tylko tradycyjna ceremonia: sakrament bierzmowania to przyjęcie do serca samego Ducha Świętego oraz jego niesamowitych darów: mądrości, rozumu, rady, męstwa, umiejętności, pobożności i bojaźni Bożej. Dzięki Niemu stajemy się prawdziwymi, odpowiedzialnymi członkami Kościoła Chrystusowego!

Jednakże, żeby naprawdę zrozumieć, czym jest ten sakrament, potrzebny jest ktoś, kto uświadomi nam, co on oznacza oraz należycie do niego przygotuje. My, tegoroczni kandydaci do bierzmowania, mieliśmy naprawdę wspaniałego przewodnika: księdza Antoniego Miciaka. Ksiądz wykazał się niezwykłą umiejętnością zrozumienia młodzieży oraz nawiązania z nią kontaktu, był pełen entuzjazmu i humoru. Spotkania z nim nigdy nie były nudne. Czytał z nami Dzieje Apostolskie w taki sposób, że bardzo łatwo się wszystko rozumiało i zapamiętywało. Rozmawialiśmy o tym, jak Duch Święty działał w Kościele pierwszych chrześcijan i co robi w dzisiejszym Kościele.

Nie tylko spotkania dla klas trzecich zapoznały nas z nowymi rzeczami: na Mszach Świętych nauczyliśmy się wielu pieśni wielbiących Pana, których śpiewanie jest czystą przyjemnością (oczywiście dla tych, co lubią śpiewać). Kazania, skierowane do młodzieży, były nie tylko interesujące, lecz wielu zapadły głęboko w pamięć. To był w moim życiu niezwykły czas.

Hanna Tompolska

*****

Bierzmowanie jest bardzo ważnym sakramentem w życiu każdego katolika. Przybliża nas do Boga, pogłębia więź z Najwyższym oraz umacnia wiarę. Jest to jednak zdarzenie, do którego trzeba dojrzeć, którego należy być świadomym. Dobrze byłoby więc pozyskać pewną wiedzę, która pogłębiłaby znaczenie przyjęcia tegoż sakramentu. Ciężko na własną rękę posiąść takową dojrzałość duchową oraz zrozumienie sensu bierzmowania. Jest jednak na to sposób – przygotowania do bierzmowania. Przykościelne, trzyletnie nauki, z których dobrze jest skorzystać, gdyż nadają wartości umocnieniu wiary.

Ksiądz, który je prowadzi, jest niczym dobry pasterz – ma za zadanie sprowadzać podopiecznych na właściwą drogę ku Bogu. Jak wszyscy dobrze wiemy, rozsądnie jest się oddać w ręce osoby bardziej doświadczonej, która poprowadzi nas do mężnego wyznawania wiary i do postępowania według jej zasad.

Przygotowania nie kolidują z innymi zajęciami młodych ludzi, ponieważ parafia wychodzi z inicjatywą trzech różnych terminów w tygodniu i każdy może sam zadecydować o dniu, w jaki będzie systematycznie uczęszczał na spotkania. Zajęcia, oprócz umacniania w wierze, uczą systematyczności, rozumienia Pisma Świętego oraz służą wypracowaniu prawidłowych zwyczajów katolickich – takich jak regularna spowiedź, udział w nabożeństwach różańcowych czy roratach.

Serdecznie zachęcam młodszych kolegów i koleżanki do udziału w przygotowaniach do bierzmowania, a w szczególności młodzież klas trzecich gimnazjalnych.

Zuzanna Hwang

*****

W dniu 31 marca 2012 roku przystąpiłam do sakramentu bierzmowania. Przygotowania do niego trwały około trzech lat – to naprawdę długi czas. Bierzmowanie jest sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej, dlatego sądzę, iż dobre przygotowanie jest zdecydowanie potrzebne. Dla mnie nie był to czas zmarnowany, gdyż przyjęty sakrament bierzmowania jest jednym z ważniejszych wydarzeń w moim życiu. Sakrament ten przyjęłam świadomie, rozumiejąc jego historię, i samodzielnie podjęłam decyzję, że chcę go przyjąć. Do tej pory takie decyzje podejmowali za mnie rodzice. Tak było w przypadku chrztu, pierwszej spowiedzi i czy Komunii Świętej.

Podczas trzyletnich spotkań formacyjnych poznałam Ewangelię, Dzieje Apostolskie oraz nieco historii Kościoła. Księża prowadzący wyjaśniali teksty biblijne i pokazywali ich aktualność we współczesnym świecie. W ten sposób pogłębiłam swoją wiedzę religijną. Regularnie uczestniczę w nabożeństwach w Kościele i przystępuję do sakramentów świętych. Słowo Boże, które tam słyszę, pogłębia moją wiarę.

Dowiedziałam się też, że pierwowzorem sakramentu bierzmowania był dzień Pięćdziesiątnicy i Zesłanie Ducha Świętego. Do tego dnia apostołowie bali się świadczyć o Chrystusie. Dopiero wtedy, kiedy Duch Święty napełnił uczniów Jezusa – wyszli do ludzi głosząc Ewangelię. To dary Ducha Świętego spowodowały że Apostołowie z odwagą w sercu zaczęli budować Chrystusowy Kościół. W Dziejach Apostolskich czytaliśmy dokładne opisy tych wydarzeń. Księża prowadzący wyjaśniali ich symbolikę i znaczenie.

Po zakończeniu trzyletnich przygotowań – nadszedł dzień przyjęcia tego sakramentu. Przed całą ceremonią była czytana jutrznia. To, że zaczęliśmy uroczystość godzinę wcześniej, było dobrym pomysłem. Właśnie podczas jutrzni czyli porannej modlitwy Kościoła – dowiedziałam się, że z Marii Magdaleny Jezus wypędził aż 7 demonów, co mnie zaskoczyło. Później rozpoczęła się Msza św. Na niej odnowiłam już bardziej świadomie przyrzeczenia z Chrztu Świętego i, co najważniejsze, przyjęłam sakrament bierzmowania. To naprawdę było coś ekscytującego. Wraz z innymi kandydatami stałam w kolejce, a gdy doszłam do biskupa, mój świadek położył mi rękę na ramieniu, zaś biskup namaścił moje czoło olejem i powiedział: Przyjmij znamię Daru Ducha Świętego. Po tych słowach odeszłam napełniona już Duchem Świętym.

Gosia Dudek

*****

Dzień 31 marca 2012 roku zapamiętam na pewno. Myślę, że po części dlatego, że oprawę sakramentu stanowiła piękna uroczystość i miałam okazję spotkać się z tak dawno nie widzianymi bliskimi. Ale dla mnie zostanie ona w pamięci przede wszystkim dlatego, że spłynęła na mnie moc, która poprowadzi mnie dalej drogą Prawdy. Od dziś wiem, że każdy zakręt, który pojawi się na tej drodze, będzie próbą, na którą wystawi mnie Bóg. I może być ona nawet najcięższa (taka, jaką dla Abrahama było podniesienie ręki na Izaaka) – wiem, że od dziś będę miała siłę, aby ją podjąć. I choć mam jeszcze czas do ostatecznego spotkania z Bogiem, to wiem, że dzięki tej uroczystości jestem Mu bliższa. Ale nie wystarczy „mieć” tę świadomość – trzeba także „być” i ruszyć naprzeciw trudnościom. Teraz już nie jestem sama – dopóki kieruję się Bożą drogą (którą wyznaczają linie przyjaźni, prawdy i pojednania), będę miała siłę walczyć i… wytrwam! Bo przecież w Piśmie świętym napisano: Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość, sprawiedliwość i prawda (Ef 5,9).

Katarzyna M. Antonina Kwiek