Znowu wakacje w Górach Stołowych

We wtorek 15 lipca br. na dwutygodniowe wakacje w Góry Stołowe (czyli do Karłowa w samym centrum Stołowogórskiego Parku Narodowego) udała się grupa 18 chłopców i dziewcząt z grona służby liturgicznej naszej parafii (grupę w większości stanowili uczniowie szkół podstawowych i gimnazjów). Tym razem dwójka opiekunów – ks. Bogdan i p. Przemysław – została wzmocniona przez p. Agatę (czyli naszą stałą «pomoc medyczną») i p. Pawła, katechetę w Pabianicach i długoletniego współpracownika ks. Bogdana w organizacji i prowadzeniu wypraw turystycznych. W Góry Stołowe podróżowano zwykle pociągami, ale tym razem (i po raz drugi w historii) grupa przed dwa tygodnie poruszała się wynajętym busem, z p. Eugeniuszem za kierownicą.  

Plan wyjazdu został zrealizowany z nawiązką: uczestnicy wspólne wakacje rozpoczęli od polecenia się opiece Matki Bożej i udziału we Mszy św. o godz. 7.00 w naszym kościele, a w następnym dniu pielgrzymowali do Matki Bożej Śnieżnej na Górze Iglicznej koło Międzygórza, zwiedzili Stare Miasto i twierdzę w Kłodzku, odbyli podróż szynobusem malowniczą linią kolejową z Kłodzka do Kudowy-Zdroju (w tym roku ponownie oddaną do użytku), zwiedzili Tajemnicze Podziemia Osówki w Górach Sowich, wędrowali na Korunę oraz przez Ostaš, a część grupy przez Adršpašsko-Teplické Skály w Czechach (inni odbyli długą trasę pieszą przez Białe Skały, Niknącą Łąkę i Skalne Grzyby «dookoła Karłowa»), podróżowali czeskimi kolejami do Trutnova, weszli na Szczeliniec Wielki, Błędne Skały i Narożnik, w Kudowie-Zdroju chętni pokazali swoje umiejętności w tamtejszym Parku Linowym, a inni korzystali z Aqua-Parku, odbyli też pieszą pielgrzymkę do Matki Bożej Królowej Rodzin w Wambierzycach. W sumie przeszli pieszo 85 kilometrów (to niedużo), ale część grupy – tzw. «hardkory» pokonali 103 kilometry i bardzo chcieli więcej.

Codziennie o godz. 9.00 ks. Bogdan na miejscu odprawiał Mszę św. z homilią – za wyjątkiem wizyt w sanktuariach maryjnych oraz niedziel, gdy także turyści byli zapraszani o godz. 10.00 na „naszą” Mszę św. do kaplicy polowej. Z kolei wieczorem młodzież najchętniej grała w piłkę (a później hitem stała się gra w mafię), ale  gromadziła się także na wspólnym śpiewie (prowadzonym przez p. Przemka), pogadankach nie tylko na tematy damsko-męskie (prowadzonych przez p. Pawła) i spotkaniach – to nowość! – z Pismem Świętym (prowadzonych przez ks. Bogdana).

Pogoda okazała się nadzwyczaj sprzyjająca realizacji programu, a ten był wypełniony po brzegi. Czy uczestnicy byli zadowoleni? Na zakończenie wyjazdu uczestnicy pisali, co się podobało najbardziej: „trasy piesze”, „śpiewanie i modlitwa z Biblią”, „park wodny i spotkania przy ognisku”, „sklepy w Czechach i zwiedzanie miast”… „Było miło, fajnie i zabawnie” – tak ktoś ocenił. Co się najbardziej nie podobało? Były, oczywiście, zgrzyty i pomysły, które nie podobały się wszystkim: jednemu piesza wyprawa na Korunę się podobała, innemu – wręcz przeciwnie. Ale „nawet za chmurne, deszczowe dni, nawet za takie dziękuję Ci” – pisał ktoś. „Kadra” wszystkim uczestnikom wyjazdu wystawiła stosowne oceny – same pozytywne! – a chłopcy i dziewczęta wskazali „najmilszą koleżankę” i „najmilszego kolegę”: Kingę Zych i Jakuba Ciszewskiego

Faktem jest, że do zaplanowanego konkursu z wiadomości niektórzy chłopcy przygotowywali się z niespotykanym zacięciem. A ponieważ pytania miały dotyczyć również treści czytań mszalnych i homilii ks. Bogdana – niektórzy zadali sobie trud przeczytania przygotowanych przez księdza tekstów homilii (!). Walka była zacięta, a pierwsze miejsce zajął Filip Kamiński (jak zwykle), drugie – Marek Dunaj, a trzecie – Bartłomiej Wesołowski, który po raz pierwszy uczestniczył we wspólnym wyjeździe i był najmłodszym uczestnikiem.