Przyszłoroczni maturzyści, którzy mają takie marzenie (marzenie ściętej głowy?), by wakacyjny czas wolny przeznaczyć na przygotowywanie się do matury – przypomnieli mi moje pierwsze wakacje w czasie pobytu w seminarium duchownym. Byłem tak podekscytowany różnymi filozoficznymi i teologicznymi tematami, że zabrałem ze sobą na wakacje walizkę książek. Pożytek był tylko jeden: dźwiganie walizki podróżnej dało mi nieźle w kość i na pewno było dobrym ćwiczeniem niektórych mięśni. Innego pożytku nie było… Potem pojechałem z mamą nad morze. Pobyt był dla mnie katorgą, bo ani pływanie w morzu ani leżenie na piasku zupełnie mnie nie pociągało, a z kolei siedzenie w mieszkaniu z książkami było źle widziane przez moją mamę. I słusznie: co to za odpoczynek, gdy robi się to samo, co przez cały rok? Więc męczyłem się strasznie – i dlatego do dzisiaj mam uraz do wakacyjnych wyjazdów nad morze. A przecież czas można było świetnie wykorzystać: np. zrobić sobie biegi albo spacery brzegiem morza z Jastarni do Juraty i z powrotem. Ale wtedy na taki pomysł jeszcze nie wpadłem.
Jak więc odpoczywać. Bo jedno jest pewne: mamy odpoczywać. Pan Jezus kazał odpoczywać. Ciekawe, ale zwykle w czasie wakacji i w czasie ferii zimowych, a dokładnie w lutym słyszymy słowa Pana Jezusa o odpoczynku. Pan Jezus mówi do uczniów: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco (zob. Mk 6, 31nn) – bo widzi, że apostołowie są strudzeni i zmordowani pracą, którą im zlecił. Możemy więc powiedzieć, że Pan Jezus osobiście zalecił urlopy, wakacje i zimowiska. Ale jakie wakacje i urlopy?
Ewangelista napisał: Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne osobno. Bo odpoczynek musi być oderwaniem się od zwykłych spraw i obowiązków. Można więc na wakacje wyjechać na Wyspy Kanaryjskie i do… Warszawy, można wyjechać do Ustki i do… Zawoi (chociaż na stoku narciarskim nie zobaczy się ani krzty śniegu), można na zimowisko wyjechać do Bukowiny Tatrzańskiej i do… Sopotu też. Ważne, by stworzyć okoliczności i warunki, które będą oderwaniem od całorocznych spraw i obowiązków.
Ale jest coś, co zawsze wydawało mi się istotne. Ewangelista napisał: Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne osobno. Zauważmy: odpłynęli razem z Jezusem. Najwidoczniej dobry odpoczynek ma być odpoczynkiem przy Jezusie i w przyjaźni z Nim. Dlatego przed wyjazdami wakacyjnymi zawsze piszę młodzieży, że należy wcześniej przystąpić do spowiedzi, i dlatego codziennie jest zaplanowana Msza Święta, która łączy nas z Jezusem i ustawia w życiu razem z Nim – tak, jak nic innego nas nie zjednoczy i nie ustawi. Dlatego codziennie na Mszy św. jest czytanie słowa Bożego i nauka, dlatego jest zatrzymywanie się na chwile wspólnej modlitwy, a bywa, że wieczorem jeszcze sobie coś poczytamy (albo poopowiadamy), aby przy Jezusie zatrzymać się dłużej. W końcu na co mamy wolny czas? Na zbytki? Tak – ale nie tylko na zbytki.
Oczywiście, nie wszyscy wyjeżdżają na wakacje z księdzem w pakiecie. Ale, na szczęście, teraz są w modzie wakacje w Polsce, a w Polsce znajdziemy okazję tak do spowiedzi, jak i do udziału we Mszy Świętej zarówno w Zakopanem i Radkowie, jak w Sopocie i Darłowie. I do czytania zawsze można ze sobą zabrać Pismo Święte, jak i wyszukać sobie coś mądrego do lektury na katolickich portalach w Internecie. Można zabrać ze sobą mądrą książkę albo zaplanować udział w wakacyjnych rekolekcjach! Wakacje z Jezusem są więc w zasięgu ręki.
Gdy więc Pan Jezus mówi nam: Wyjedźcie wreszcie z Krakowa i wypocznijcie nieco! – powiedzmy Mu: Panie Jezu, bądź z nami, prowadź nas i pomóż nam dobrze ten czas wykorzystać.
Bogdan Markowski CM